“Cześć, Aga!”, czy “Dzień dobry, Pani Agnieszko!”? Mówienie na “ty” lub “Pan/i”

Witam Cię serdecznie w podcaście Swojski Język Polski. Regularne oswajanie się z językiem mówionym pozwoli Ci nauczyć się polskiego w sposób naturalny i automatyczny. Wkrótce sam będziesz mówił płynnie w języku polskim. Miłego słuchania!

Hej! Jak się dziś masz? A może powinnam powiedzieć jak się Pan/Pani dzisiaj ma?

Dzisiaj opowiem Ci o tym w jakich sytuacjach zwracamy się do siebie w Polsce na “ty”, a kiedy mówimy “Pan” lub “Pani”.

Na początku przypominam, że bezpłatną transkrypcję odcinka znajdziesz na stronie internetowej swojskijezykpolski.com. Na tej stronie możesz również zapisać się na moje indywidualne lekcje języka polskiego online. Oferuję:

A teraz przechodzę już do tematu dzisiejszego odcinka.

Kiedy forma Pan/i?

Zacznę od formy “Pan/Pani”, którą w Polsce używamy w wielu sytuacjach. Najogólniej mówiąc, zwrotu formalnego “Pan/Pani” używamy wtedy, gdy ktoś jest od nas wyżej w hierarchii lub gdy istnieje pewien dystans między nami, a naszym rozmówcą. Mówimy wtedy na przykład, “Dzień dobry, czy może mi Pani powiedzieć, która jest godzina?”, albo “Czy może mi Pan wskazać najbliższy przystanek autobusowy?”.

W Polsce wyżej w hierarchii są osoby dorosłe, a niżej dzieci. Dlatego właśnie dzieci, zwracając się do dorosłych spoza swojej rodziny mówią “Pan/Pani”.

Jeśli chodzi o dystans, to obowiązuje on w wielu sytuacjach, np. w urzędzie, u lekarza, w sklepie, między sąsiadami. Np. ja do wszystkich swoich sąsiadów zwracam się “Pan/i”, z wyjątkiem kilku z nich, z którymi zmniejszyłam dystans i mówimy sobie po imieniu, zwracając się do siebie na “ty”.

Są to najczęściej sąsiedzi, którzy tak jak ja mają psa i częściej i dłużej wchodzimy ze sobą w interakcje na spacerach po osiedlu, więc w którymś momencie przeszliśmy na “ty”.

Przechodzenie na “ty”

No właśnie, a jak wygląda w Polsce przechodzenie na “ty”? Najczęściej jedna ze stron pyta po prostu rozmówcę “Hej, a może przejdziemy na “ty”? Uważam, że tak jest najlepiej i najbardziej kulturalnie. Czasami zdarza się jednak, że rozmówca bez pytania mówi do mnie na “ty” i wtedy ja również przechodzę na “ty”. Dla mnie nie jest to problemem, ale ostrzegam, że niektóre osoby, zwłaszcza te starsze, mogą uznać to za niegrzeczne, więc moim zdaniem lepiej jest zawsze zapytać drugą osobę jaką formę woli.

Zwroty adresatywne w pracy

A jak mówimy do siebie w pracy? To zależy tak naprawdę od osób zarządzających. Obecnie coraz częściej w korporacjach zwracamy się do siebie po imieniu. Jeśli np. przyjdziesz na rozmowę o pracę, to na początku będziesz zwracał się do rekrutera lub rekruterki per “Pan/Pani”, ale być może osoba rekrutująca szybko spyta, czy możecie sobie mówić na “ty”, bo taka panuje zasada w jej miejscu pracy.

Dodam, że jeśli w firmie jest zasada mówienia sobie na “ty”, to powinna obowiązywać wszystkich. Jeśli przełożony zwraca się do Ciebie po imieniu, a sam oczekuje tak zwanego panowania, czyli zwracania się do niego per “Pan” lub “Pani”, to moim zdaniem oznacza brak szacunku z jego strony.

Zaznaczę też, że nie wszystkie firmy są na tyle nowoczesne, żeby zachęcać pracowników do mówienia sobie po imieniu. Myślę, że jest jeszcze wiele firm, w których współpracownicy zwracają się do siebie “Pan/i”. Czasami zdarza się, że do jednej koleżanki z pracy mówimy po imieniu, ale już do innej, z którą nie jesteśmy zbyt zaprzyjaźnieni mówimy “Pani”.

Zwroty adresatywne w usługach

Do niedawna standardem było używanie zwrotów “Pan/Pani” we wszystkich miejscach usługowych, np. sklepie, restauracji, siłowni, itd. Wynika to właśnie z dystansu, który zachowujemy w takich miejscach. Jednak w niektórych lokalach usługowych, zwłaszcza tam gdzie przeważają osoby młode, to się powoli zmienia. Np. w klubie fitness, do którego chodzę jest przyjęta zasada, że wszyscy mówimy sobie na “ty”.

Często nowe osoby nie znają tej zasady i na początku witają się, mówiąc “dzień dobry” i mówią do pracownika recepcji “Pan” lub “Pani”, np. “Czy może mnie Pani zapisać na pilates”?, zamiast “Czy możesz mnie zapisać na pilates”. Z czasem członkowie klubu przyzwyczajają się do panujących zwyczajów i witają się, mówiąc “cześć”, oraz zwracają się do pracownika oraz innych członków klubu po imieniu i vice versa.

Koleżeńskie traktowanie klientów w kawiarni coraz bardziej popularne

Co ciekawe, obecnie również niektóre kawiarnie i restauracje wprowadzają zwyczaj mówienia klientom na “ty”. Jednak przez to, że zwyczaj mówienia obcej osobie na “ty” nie jest w Polsce standardem, może dochodzić do niezręcznych sytuacji. Starsze osoby mogą np. czuć, że pracownik kawiarni lub restauracji, który zazwyczaj ma nie więcej niż 30 lat, okazuje im brak szacunku tzw. tykaniem, czyli zwracaniem się do nich na “ty”.

Ostatnio siostra opowiadała mi jak poszła do kawiarni i pracownik najpierw zwrócił się do niej na “ty”, pytając “Co dla ciebie?”, a do osoby starszej, która stała za nią zwrócił się już per “Pani”, pytając “Co dla Pani?” W tej sytuacji mógł obrazić zarówno moją siostrę, jak i tę starszą panią. Moja siostra mogła poczuć się zlekceważona, potraktowana jako ktoś stojący niżej w hierarchii, a starsza pani mogła pomyśleć sobie, że wygląda na tyle staro, że pracownik bał się potraktować ją po koleżeńsku.

Zwroty adresatywne a nieporozumienia

Generalnie przez to, że mamy do wyboru formę “ty” oraz “Pan” lub “Pani”, dochodzi do sytuacji, gdy możemy kogoś niechcący obrazić lub sprawić mu dyskomfort. Ja np. zawsze wyglądałam na młodszą i często obce osoby zwracały się do mnie na “ty”. Takie same doświadczenia mają moi rodzice, bo oboje w młodości także wyglądali na młodszych niż byli w rzeczywistości.

Moja mama do dziś wspomina jak mając koło trzydziestki poszła do piekarni, a sprzedawca spytał “Jaki chleb chcesz?” zamiast “Jaki chleb Pani podać?”. Bez mrugnięcia okiem moja mama odpowiedziała “Ten, daj”, zamiast “Proszę podać mi ten”. Do dzisiaj moja mama śmieje się, wspominając zdziwienie jakie odmalowało się na twarzy sprzedawcy, który po jej młodym wyglądzie uznał ją za nastolatkę.

Osobiście uważam więc, że byłoby łatwiej gdybyśmy wszyscy zwracali się do siebie na “ty”. Nie byłoby nieporozumień oraz tworzenia niepotrzebnej hierarchii “młodszy-starszy”, czy “student-wykładowca”.

Jednak nie wszyscy Polacy się ze mną zgadzają. Jakiś czas temu w pewnej grupie internetowej nauczycieli języka polskiego, do której należę ktoś zadał pytanie o to, jakiej formy stosujemy, zwracając się do naszych uczniów. Byłam bardzo zaskoczona, gdy sporo członków grupy odpisało, że zwraca się do uczniów per “Pan/Pani”. Jedna osoba napisała, że uczniowie to nie jej znajomi, więc to oczywiste, że używa formalnego zwrotu. Strasznie mnie to zdziwiło, zwłaszcza, że wiele osób polubiło jej komentarz.

Ja nie wyobrażam sobie mówić do moich uczniów per “Pan/Pani”. W sytuacji kiedy spotykamy się regularnie na lekcjach, byłoby to dla mnie na dłuższą metę niekomfortowe i stwarzałoby niepotrzebny dystans.

Jako ucząca się również wolałabym przejść szybko z lektorem lub lektorką na “ty”.

Nie uważam też, że mówienie do ucznia na “ty” to nadmierne spoufalanie się. Być może wynika to z tego, że uczę też angielskiego i jestem przyzwyczajona do mówienia do uczniów na “ty”. Oczywiście zawsze na pierwszej lekcji pytam, czy taka forma im odpowiada. Uważam, że kiedy obie strony mówią do siebie na “ty”, to w relacji nadal mamy wzajemny szacunek, a zarazem czujemy się bardziej zrelaksowani, a to między innymi od dobrego samopoczucia ucznia zależy skuteczność nauczania.

Pamiętam dobrze początki mojej kariery lektorki języka angielskiego w szkole językowej. Została mi wtedy przydzielona grupa zupełnie początkujących dorosłych uczniów, z których część była ponad dwa razy starsza ode mnie. Jako młoda, niedoświadczona dziewczyna na pierwszych zajęciach zwracałam się do grupy “proszę państwa”. Czułam się jednak z tym niezręcznie, a perspektywa zachowania takiego dystansu z uczniami przez co najmniej semestr przeraziła mnie. Na drugiej lekcji postanowiłam więc spytać grupy, czy możemy przejść na “ty”.

Uważam, że to bardzo pomogło mi w integracji tej grupy. Od tej pory wszyscy czuliśmy się bardziej zrelaksowani i łatwiej było moim uczniom rozmawiać ze mną, oraz ze sobą nawzajem podczas przerwy, kiedy z racji ich zapoznawania się dopiero z językiem angielskim posługiwaliśmy się językiem polskim.

Zwroty oficjalne na polskim uniwersytecie

Kiedy chodziłam na studia, nie podobały mi się zasady obowiązujące studentów związane ze zwracaniem się do naszych wykładowców per “Pani Profesor” lub “Panie Doktorze”, itd., podczas gdy oni zwracali się do mnie “Pani Agnieszko”. Tytuł naukowy nie powinien być moim zdaniem używany podczas zwyczajnej rozmowy.

Na moich studiach, mimo że była to filologia angielska, więc można by spodziewać się większego luzu, obowiązywała również etykieta dotycząca pisania maili. Obowiązywały zwroty “Szanowny Panie Doktorze” lub “Szanowna Pani Profesor”, itd. Tymczasem niektórzy doktorzy lub profesorowie w ogóle pomijali jakikolwiek zwrot grzecznościowy, odpisując mi na wiadomości mailowe. Uważałam to, i nadal uważam, za brak szacunku do studentów oraz niepotrzebne wywyższanie się części pracowników uniwersytetu.

Kiedy możesz mówić do drugiej osoby na “ty”?

A teraz zastanów się, kiedy zawsze mówimy do siebie na “ty” w Polsce. Przede wszystkim śmiało możesz mówić na “ty” do swoich bliskich przyjaciół i rodziny.

Również w audycjach radiowych oraz podcastach zazwyczaj mówi się do słuchaczy na “ty”. Myślę, że ma to na celu właśnie zmniejszenie dystansu, tak aby słuchacze audycji, czy podcastu mogli poczuć się swobodnie. Są oczywiście wyjątki od tej reguły. Czasami twórca audycji lub podcastu woli zachować dystans i zwraca się do słuchaczy “drodzy Państwo”, “proszę Państwa”, itd.

Tak samo w telewizji lub na YouTubie. W czasie debaty politycznej wszyscy uczestnicy będą zwracać się do siebie “Pan/Pani”, ale już np. w telewizji śniadaniowej rozmawiając o najlepszym przepisie na naleśniki rozmówcy mogą preferować mniejszy dystans. Mogą zdecydować przed programem, że będą mówić sobie po imieniu.

Podsumowując, w wielu sytuacjach nadal używamy formy “Pan/Pani”. Jest to oznaka szacunku wobec osoby, która nie jest nam bliska. Jeśli kogoś dobrze nie znasz, a jest to osoba dorosła, to najbezpieczniej zwracać się do niej właśnie “Pan” lub “Pani”. Jeśli zwracasz się do dziecka, to możesz mówić mu na “ty”. Do osoby starszej oraz każdej osoby, z którą należy zachować dystans np. wykładowcy, sprzedawcy, urzędnika, kuriera, itp., zwracamy się “Pan/Pani”.

Powoli jednak młodsze pokolenie testuje zwracanie się do nieznajomych na “ty”. Uważam, że ta zmiana może być pozytywna. Moim zdaniem mówienie na “ty” bardzo upraszcza relacje. Jeśli wszyscy mówią do siebie na “ty,” to nie ma mowy o nieporozumieniach, wywyższaniu się, czy okazywaniu innym braku szacunku. Zdaję sobie jednak sprawę, że opinie wśród Polaków są podzielone, więc sama nigdy nie przechodzę z kimś na “ty” bez jego zgody.

A jak to wygląda w Twoim kraju? Czy również funkcjonują u Ciebie zwroty bardziej formalne, oficjalne? Daj znać w komentarzu na Facebooku, Instagramie lub YouTubie. Linki będą w opisie odcinka.

Trzymaj się ciepło i do usłyszenia!

Podobał Ci się ten odcinek? W podziękowaniu możesz wesprzeć mnie finansowo na Patronite!

Sprawdź cennik lekcji i zapisz się na pierwszą lekcję języka polskiego online ze mną, autorką podcastu.

Polecane odcinki podcastu do nauki języka polskiego

Dlaczego nie należy karmić ptaków chlebem?

Egzamin z polskiego dla obcokrajowców

Czy w Polsce obchodzi się Halloween?

Święta Bożego Narodzenia w Polsce

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma

O autorce

Agnieszka Podemska

Lektorka języka polskiego jako obcego. Autorka podcastu dla uczących się języka polskiego jako obcego. Polska native speakerka.

Ten post ma 10 komentarzy

  1. Mateo

    Polska kultura zwracania się do siebie jest skostniałą szlachtą. Nie rozumiem jak mogą sąsiedzi przed ponad 20 lat nie przejść na ty. Na szczęście ten kulturowy beton nadwiślański w nowych pokoleniach się kruszy !! I bardzo dobrze ! Jesteśmy w UE i w XXI w. a nie w XVII na szczęście….

    1. Jan Kowalski

      Ja to widzę inaczej – jako wyjątkowość kulturową i różnorodność językową lktora doskonale się sprawdza bo pozstawia wiele możliwości w czasie interakcji. Kod kulturowy który kiedyś obowiązywał we wszystkich krajach slowiańskich ale zanikł wraz z wynarodowieniem (Czechy, Słowacja, Ukraina, Białoruś). Oczywiście coraz więcej jest takich jak TY (skoro chcesz to masz), którzy we wsztskim coi tradycyjne widzi zacofanie i beton, każą wyjątkowość i szczególność naszego języka i kultury chce zglajszachtować w anglosaska papkę. Niestety jest was coraz więcej ale nie dożyję czasów kiedy bedzie was większość. I w sumie sie tym nie martwię.

  2. markosław

    Mam 58 lat zmieniłem ostatnio pracę i ludzie młodsi po 20, 25 lat i więcej ,bez pytania mnie o zgodę ,mówili do mnie ” ty” straszny niewypał ,tym bardziej ,że pracuję w szkolnictwie , a szkoła zawsze kojarzyła mi się z zachowaniem pewnych standardów, form grzecznościowych… Ta nowomoda ,to straszny niewypał . W naszej kulturze forma Pan , Pani jest wyrazem szacunku dla drugiego człowieka , nie jest formą obowiązującą na wieczność , jeżeli ludzie odczuwają taką potrzebę , formę można zmienić, ale od czegoś trzeba zacząć….Dla mnie to nowoczesnosć w złym guście , dlaczego na siłę zmieniać coś , co zawsze uważne było za bycie w ”dobrym tonie” w imię czego ?

    1. Dziękuję za komentarz! Myślę, że wiele osób jest w podobnej sytuacji – zwyczaje w miejscu pracy są nam często narzucane i w praktyce nie jest łatwo się im przeciwstawiać. Podejrzewam, że Ci młodsi pracownicy też mogą czuć się niezręcznie, zwracając się do wszystkich po imieniu. Tak jak mówiłam w odcinku, ja osobiście uważam, że mówienie na „ty” na dłuższą metę ułatwi nam relacje, ale rzeczywiście w Polsce osoby 50+ mają inne przyzwyczajenia i należałoby to uszanować.

  3. Petr

    W Czechach jest to prawie identycznie jak dla twojego opisu jest to w Polsce. Różnicą jest tylko to, że nie używamy nazwiska w zwrocie formalnym. Zamiast „Pani Agnieszko” mówi się „Pani Podemska”. Forma z imieniem jest używana rzadko, jednak gdy robiłem coś dla firmy z Ostrawy (jest na granicy z Polską), używali w niej formy z imieniem. Teraz rozumię, że to był chyba wpływ polskiego.

  4. Rafał

    Jak zwracałabyś się do swoich przyszłych teściów? Podejrzewam, że zaczęłabyś od Pan/Pani, o ile nie zaproponowaliby ci przejścia na Ty.

    Ale ja mam inny problem: kiedy poznałem rodziców mojego chłopaka, nie znałem ani słowa po polsku. Od lat odwiedzamy ich w każde wakacje i nie wydają mi się już obcy. Nie traktują mnie też jak obcego.

    Z biegiem czasu mówię po polsku coraz lepiej (ale ten tekst napisałam częściowo z pomocą tłumacza). Jestem w stanie z nimi rozmawiać, ale problem z formą zwracania się powstrzymuje mnie przed rozmową z nimi. Czułbym się naprawdę dziwnie zwracając się per Pan/Pani, znając ich od wielu lat. Z drugiej strony nigdy nie zaproponowali mi zwracać się do nich po imieniu, bo na początku w ogóle nie byłem w stanie z nimi rozmawiać.

    Nie wiem, co teraz zrobić, bo nie mam odwagi zapytać ich, jak chcą, żeby się do nich zwracać.

    1. Dziękuję za komentarz, poruszyłeś interesujący temat. 🙂 Co ciekawe, niektórzy Polacy zwracają się do swoich (przyszłych lub obecnych) teściów „Mamo/Tato”, inni mówią im po imieniu, a niektórzy, tak jak Ty, mówią do nich „Pan/Pani”.

      Odpowiadając na Twoje pytanie: tak, przy zapoznawaniu się z przyszłymi teściami zwracałabym się pewnie do nich „Pan/Pani”, ale jeśli po kilku spotkaniach nie padłaby z ich strony propozycja, żeby mówić sobie na „ty”, to pewnie porozmawiałabym o tej kwestii z partnerem. Myślę, że chciałabym przede wszystkim zrozumieć, czemu przyszli teściowie nie chcą przejść ze mną na „ty”. Czy są przyzwyczajeni do bardziej oficjalnych zwrotów i zwyczajnie krępują się przejść na „ty”? Czy może ich zachowanie świadczy o tym, że nie akceptują mnie jako partnerki ich syna i chcą to okazać poprzez zachowanie dystansu?

      Powodów może być wiele i nie warto snuć domysłów, tylko szczerze porozmawiać o tym z partnerem, który z kolei może wesprzeć Cię w rozmowie z teściami. Wspierający partner na pewno chciałby, żebyś czuł się komfortowo, rozmawiając z jego rodzicami. Trzymam kciuki!

      1. Ania

        Jak wygląda sprawa savoir-vivre’u w sprawie zwracania się do rodziców drugiej połówki? Mój chłopak uważa, że skoro moi rodzice mówią do niego po imieniu, to on też może się do nich zwracać na „Ty”. Ja byłam uczona, że do osób starszych (z pokolenia rodziców i starszych) należy zwracać się „Pan/Pani”, a oni mówią do nas po imieniu. Jak jest poprawnie?

        1. Hej! Tak jak napisałam wyżej w odpowiedzi do Rafała, nie ma jednej poprawnej formy – niektórzy zwracają się do rodziców drugiej połówki po imieniu, a inni per „Pan/Pani”. Niektórym rodzicom może przeszkadzać, że partner/ka ich dziecka zwraca się do nich po imieniu, a inni rodzice od razu zaprotestują kiedy będzie się do nich mówiło „Pan/Pani”.

          Najbardziej kulturalnie jest zwracać się per „Pan/Pani”, ale ja po jakimś czasie chciałabym, że rodzice partnera zaproponowali mi przejście na „ty”, inaczej poczułabym, że chcą mnie z jakiegoś powodu trzymać na dystans.

          Poza tym czasy się zmieniły, kiedyś rzeczywiście do wszystkich osób starszych mówiło się zawsze „Pan/Pani”, ale moje pokolenie i młodsze uważamy, że skoro obie strony są dorosłe, to nie ma powodu, dla którego ja jako trzydziestoletnia kobieta mam mówić „Pan/Pani”, a sama akceptować mówienie do mnie na „ty”.

          Tak jak powiedziałam w podcaście, zdania wśród Polaków są podzielone i widać to w różnych sytuacjach. Na przykład kiedyś na studiach miałam współlokatorkę, której babcia zawsze mówiła do mnie na „ty”, a ja do niej per „Pani”, bo tak zostałam wychowana.

          Pewnego razu odwiedził mnie mój tata i mówił do mojej współlokatorki per „Pani”. Spytałam go czemu mówi do niej per „Pani”. Odpowiedział, że przecież jest dorosłą, nieznaną mu kobietą. Poczułam się nieswojo z tym, że do mnie samej krewna tej współlokatorki zwracała się jak do dziecka. Teraz jestem starsza i pewnie po prostu sama zaczęłabym mówić do tej babci na „ty”, skoro nie pytała mnie o zdanie. 😉

Dodaj komentarz